piątek, 4 listopada 2016

źródełko w Łazienkach

W parku łazienkowskim istnieją dwa ujęcia źródeł, zdobne oprawą architektoniczną. Jedno z nich znajduje się tuż obok ulicy Agrykoli.
Zostało zaprojektowane przez jednego z architektów królewskich, Kamsetzera i stanęło tu w 1785 roku, o czym mówi napis na postumencie. W tamtym momencie ogrodzenie jeszcze nie istniało, a park/ogród ciągnął się jeszcze dalej na północ.

Ujęcie zwieńczone jest amforą oplecioną przez węże, a woda wydobywa się z pyska lwa.
Tak, tak - cała Warszawa pełna była źródełek, rzeczek, strumieni... Sieć wodna ciągnęła się z Łazienek na południe aż po Królikarnię (gdzie właściwie znajdowało się źródło zasilające stawy w ogrodzie królewskim).

...pełna była - i ciągle jest! choć wiele z tej wodnej sieci skryte zostało pod ziemią. Ale gdzieś tam pulsują... i czasem przypominają o sobie w trakcie budowy metra ;-)

środa, 2 listopada 2016

Łazienki jesienią

Piękna kolorowa jesień już przemija, ale pochylmy się raz jeszcze nad jej najpiękniejszym przejawem - czyli w Łazienkach Królewskich:

W październiku miałam przyjemność uczestnictwa w szkoleniu przewodnickim, a tym samym zaglądania w zazwyczaj niedostępne kąty, słuchania pracowników muzeum, ludzi mądrych i uczestniczących w przemianach Łazienek...
Bo Łazienki pięknieją, czyż nie? zdecydowanie zmieniają się na lepsze, stają się coraz bardziej przyjazne zwiedzającym, coraz bardziej przyciągają.

O czym można się przekonać teraz w listopadzie, kiedy podwoje rezydencji królewskich są otwarte, a wejście darmowe.
(...Choć kiedy przypomnę sobie listopadową kolejkę do Zamku kilka lat temu, to bardziej zachęcam do wspierania rezydencji finansowo i odwiedzania ich w pozostałe miesiące ^_~)

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Most Gdański wczesnym latem

Nie będzie nic o historii mostu. Będzie tylko on i jego malowniczość.

Dzięki swojej dwupoziomowości oraz krętym schodom jest częstym celem fotograficznych wycieczek: czy to młodych par szukających nietypowego miejsca na sesję ślubną, czy to fotografików zafascynowanych motywem torowiska ;-) lub panoramą Starówki.
Na moście niedawno (w zeszłym roku?) pojawił się neon "miło cię widzieć".
Nawzajem, Moście Gdański!

piątek, 22 lipca 2016

Panorama z Żoli

Żoli (z francuskiego "joli") - znaczy ładnie :)
Na pierwszym planie zieleń Powązek.
A na faktycznym pierwszym planie: torowisko w stronę Dworca Gdańskiego.

Politechnika - Aula Główna

Była taka randka, w trakcie której zawitaliśmy do wnętrza głównego gmachu Politechniki ;-)
Olbrzymia, krużgankowo-neorenesansowa, zwieńczona witrażowym dachem... piękna!
Nie pamiętam już, co było motywem przewodnim wystawionej tam wtedy ekspozycji...

...ale była też część poświęcona ś.p. Supersamowi i jego mocnej konstrukcji, rzekomo grożącej zawaleniem, odsłoniętej po rozbiórce.

środa, 20 lipca 2016

ogród zamkowy

Przyznaję, o ile w Ogrodzie Dolnym bywałam przy okazji imprez odbywających się w Arkadach Kubickiego, to jednak był mój pierwszy raz w Ogrodzie Górnym.
Ogród Górny dostępny jest tylko w sezonie letnim, ale wstęp do niego jest wolny.
"Usytuowany na zboczu Ogród Górny został zaś pieczołowicie odtworzony na bazie dostępnej ikonografii, m.in. obrazów Canaletta, fotografii z okresu międzywojennego, a także planów rozbudowy ogrodów z końca lat 30., których realizację uniemożliwił wybuch wojny." - piszą na stronie Zamku.



Roślinność ogrodu nie jest okazała, ale wypielęgnowana. Ścieżki układające się geometrycznie mogą stanowić pole krótkiego, ale udanego spaceru.









Bo oprócz ogrodu możemy z bliska przyjrzeć się osiemnastowiecznej saskiej fasadzie.
 A popijając kawę w zamkowej kawiarni można przyglądać się ruchliwej Wisłostradzie i drugiej stronie rzeki.
Świetnym rozwiązaniem byłoby dociągnięcie ogrodu do Wisły i poprowadzenie drogi pod ziemią... Może w (dalekiej) przyszłości!
Tymczasem cieszę się nowym-starym punktem widokowym.

poniedziałek, 23 maja 2016

Ministerstwo Edukacji - Noc Muzeów

Lubię tę noc z wielu wymienianych już wcześniej powodów. Jednym z nich jest możliwość zajrzenia w miejsca najczęściej niedostępne. Chętnie odwiedziałabym fabrykę czekolady Wedla lub Filtry, ale perpsepktywa stania godzinami w kolejce działa skutecznie odstręczająco. Wybieram więc mniej oblegane miejsca. Tym razem - Ministerswo Edukacji w alei Szucha.

Grupę zbierających się turystów przywitali... gestapowcy.
...którzy także zbierali się, by wziąć później udział w rekonstrukcjach w Mauzoleum Walki i Męczeństwa znajdującym się w przyziemiu gmachu - to tu przecież w czasie wojny znajdował się urząd komendanta gestapo, tu sprowadzano więźniów z Pawiaka w celu przesłuchań. O wojennej historii budynku przypominaly też zmotoryzowane rekwizyty na dziedzińcu (i jeden smutny i puchaty).

Patrząc na główny dziedziniec warto wspomnieć, że wykorzystano tu 88 oryginalnych (t.j. z lat trzydziestych) płyt chodnikowych.

Właśnie dzięki obecności niemieckich sił policyjnych budynek ten wyszedł z wojny praktycznie bez szwanku i obecnie mamy tu do czynienia z ewenementem na skalę warszawską - oryginalnym przedwojennym budynkiem!
Wybudowany w latach 1927-30, by pomieścić rozstrzelone wcześniej resorty ministerstwa (wcześniej o różnych nazwach i kompetencjach), stanął pod nazwą Gmachu Misnistertwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.



W stylu "klasycyzmu redukcyjnego" zaprojektował go Zdzisław Mączyński. Gmach cechuje monumentalizm, dający pojęcie o potędze nowego państwa, nowoczesność, prostota, elegancja.

Te same cechy można odnaleźć we wnętrzachw stylu art deco, wg projektu Wojciechu Jastrzębskiego i jego zespołu.
Hole to głównie kamień i sztukaterie ułożone w formy geometryczne.



 Kilkumetrowy żyrandol pnie się przez kilka kondygnacji.

Biura to boazerie, płaskorzeźby w drewnie i wiele drobnych smaczków.
Oto miejsce strategiczne, czyli biuro minister edukacji.


Znakomita większość wyposażenia oryginalna. Tylko poszczególne elementy (np kilka krzeseł) zostało dosztukowanych później.



Oryginalna plakietka w futrynie drzwi z nazwiskiem twórców / nazwą wykonawcy.

Galeria wisielców, czyli fotografi wszystkich dotychczasowych ministrów edukacji.

Nastęnie największa sala konferencyjna im. Anny Radziwiłł. Tu też możemy cieszyć oko w większości oryginalnym wyposażeniem. Oczywiście trzeba było wprowadzić pewne unowocześnienia, jak klimatyzacja lub projektor, ale wszelkie zmiany odbywają się pod okiem konserwatora. Gmach od 1973 figuruje na liście zabytków.




W korytarzach mijamy reprodukcje przedwojennego sgrafitto.


Boczna klatka schodowa.



Oprócz pracy ministertwa, budynek jest czasem użytkowany jako plan filmowy :) kręcono tu m.in. Bodo, Ranczo...

Moje dalsze plany muzealne już nie zakończyły się, jak chciałam.
Będąc w okolicy, chciałam też zobaczyć Ministerstwo Sprawiedliwości przy Al. Ujazdowskich, ale  długa kolejka skutecznie mnie zniechęciła.

A koncert  w Królikarni przewidziany na 21. został odwołany z powodu niepsrzyjających warunków atmosferycznych... Trudno - to przynajmniej zostało przełożone na późniejszy termin.