czwartek, 19 marca 2015

Marszałkowska 4


Początek stycznia – czas na wypełnianie postanowień noworocznych… sprzed dwóch lat;-) Lepiej późno niż wcale – i w ten sposób odbyłam szkolenie z pierwszej pomocy PCK.

Miało ono miejsce przy Marszałkowskiej 4, w wołającej o pomstę do nieba kamienicy oddalonej zaledwie kilka kroków od Placu Unii Lubelskiej. Fasada jaka jest, każdy widzi, i aż chce się odwrócić wzrok – obskurna elewacja, brak balkonów (zniknęły ponoć już pod koniec lat 90.), wygląd zapowiadający nieuchronną katastrofą budowlaną. Na forach sprzed lat 10 znalazłam informacje, jakoby budynek miał być odnowiony… najwidoczniej były to życzeniowe rozważania.
Jednak już wnętrze bramy oraz klatki schodowej, sprawia lepsze wrażenie (mimo że też pozostawia do życzenia). Tu uroku dodają sztukaterie i płaskorzeźby, w tym nieco secesyjne wodno-kwiatowo-geometryczne motywy.
Zaiste, kamienica powstała około lat 1906-1908 jako kamienica Juliusza Ostrowskiego. Nie jestem stuprocentowo pewna, ale zapewne chodzi o hrabiego Juliusza Karola Ostrowskiego, historyka, heraldyka, kolekcjonera sztuki oraz dziedzica i dobrodzieja Tomaszowa Mazowieckiego.
W stylu secesji geometrycznej  są też ozdoby drewnianych odrzwi.
 Biuro PCK sprawiało wrażenie zapomnianego przez III RP. Jednak i tu dostrzegłam kilka smaczków. Jako to w mieszkaniu przedwojennym (przed-pierwszo-wojennym) sufity są wysokie. W kilku pomieszczeniach stoją też kaflowe piece, które zapewne stanowią teraz jedynie pamiątkę po dawnych czasach.
Ponadto mamy w fasecie dekoracje "wodniackie", jak w holu.

Jednak najbardziej zaskakująca jest tablica pamiątkowa w kuchni.
 Było to mieszkanie Aleksandr Bauera i Marii, z d. Ostyk-Narbutt, oraz ich córki Janiny (Gellert-Bauer), która będąc młodą dziewczyną w chwili wybuchu wojny, szybko włączyła się w ruch konspiracyjny.
"I tak nasze miesz­ka­nie w War­sza­wie przy Mar­szał­kow­skiej 4 m. 2 zostało loka­lem Komendy Głów­nej PSZ, ZWZ, AK, loka­lem „dzien­nego pobytu” gen. Toka­rzew­skiego i gen. Grota Rowec­kiego, popu­lar­nie zwa­nym „Kawia­renka”," wspomina pani Janina.

Pani Janina w czasie wojny potajemnie studiowała medycynę, w trakcie powstania udzielała się jako łączniczka i sanitariuszka, wywodzi się zresztą z rodziny o tradycjach medycznych. Tak więc ulokowanie tu biura PCK poniekąd nawiązuje do dawnych mieszkańców;-)

A wracając do kursu pierwszej pomocy - bardzo udany i profesjonalny, polecam! Miejscówka jednak już zmieniona; oddział przeniósł się na Wolę (choć na stronie PCK dane adresowe jeszcze nie zostały zaktualizowane)

Na sam koniec jeszcze dawne zdjęcie początku biegu Marszałkowskiej. Interesująca nas kamienica ledwo widoczna. 

poniedziałek, 9 marca 2015

św. Marcin

Jedno z moich ulubionych zdjęć, które zawsze próbuje przekonać mnie, że nie jest zdjęciem, a obrazem. Ciemną kreską podkreślone gzymsy, barokowe fale i soczyste kolory - wszystko to łudzi moje oko.
Tak bajkowo prezentuje się fasada kościoła św. Marcina z ulicy Piwnej.