poniedziałek, 29 lipca 2013

Spacerek powązkowski

Przewodniczka Kasia tym razem zabrała swoich gości w kolejne po Łazienkach bardzo turystycznie popularne miejsce, t.j. Stare Powązki. Postanowiłam jednak, że spacer ominie Aleję Zasłużonych, katakumby i bezpośrednie okolice kościoła, a poprowadzę nieco w głębi po cmentarzu, by obejrzeć różne przykłady sztuki sepulkralnej, zapoznać się z formami nagrobków, z postaciami warszawskiego przemysłu, finansjery i elity artystycznej, oraz by odszukać kilka przykłady secesji.

Kilka punktów naszej trasy pokrywało się z moim październikowym spacerem.
A więc za bramą św. Honoraty poprowadziłam w prawo, by
na przykładzie nagrobka Rogolińskich omówić niektóre cechy neoklasycyzmu,
zapoznać z Bolesławem Syrewiczem
oraz z Andrzejem Pruszyńskim.
Nastepnym przystankiem były dwie kaplice warszawskich rodzin bankierskich, Epsteinów i Lessserów.
Lesserowie najęli Dziekońskiego do projektu, więc neogotyckość tej budowli nie dziwi;-) Ołtarz w wykonaniu Bolesława Syrewicza.

Wnętrze kaplicy Epsteinów kiedyś było ponoć bogato zdobione, m.in. w cenne sprzęty.

Tuż obok - przystanek subiektywny, pt. "podoba mi się ten nagrobek". Chodzi o postument na grobie Fruzińskich z zakapturzoną postacią symbolizującą żal, lub medytację... Fałdy szaty zlewają się z kolumny. Kiedyś podobnie piął się po postumencie metalowy dym ze znicza u stóp. Ale cóż, metal, z którego odlano znicz był zbyt cenny.
 (W moim poprzednim wpisie powązkowskim umieściłam zdjęciem podobnej figury na grobie Rybarskich;
jak się okazuje, obydwa są tego samego autora, Jana Antoniego Biernackiego)

Jak rozpoznać grób żołnierza?
A jakże, po czapce oficerskiej oraz panopliach zdobiących nagrobek oraz ogrodzenie.
Spoczywa to Georg Mouroussy, jeden z "bohaterów ataku na Wolę" 1831 i prawdopodobnie jeden z niewielu prawsoławnych czasów zaborów, którzy są pochowani na Starych Powązkach.

Tego grobu ciężko nie zauważyć. I faktycznie, ta 12-metrowa wieża jest najwyższa na cmentarzu.Stanęła ku pamięci Stanisława Lilpopa, potentata branży metalowej, więc - a jakże! - wdowa zażyczyła sobie odlać nagrobek z metalu.

Opodal znajduje się urokliwy nagrobek Józefa Sonenberga. Jego autorem jest Teodor Skonieczny, jeden z bardziej wziętych artystów sepulkralnych. Poziom jego dzieł bywał nierówny, ale ten zachwycił publiczność: natchniony wzrok młodzieńca i czule spoglądający nań anioł...

Kolejny przystanek subiektywny to grobowiec rodziny Duninów. Forma grobowca prosta, postacie płaczek wyglądają jak ledwo zarysowany szkic, ale to właśnie dodaje im secesyjnej zwiewności. Plakieta mówi o remoncie w 1999 r., ale grobowiec już domaga się kolejnego odświeżenia. A przynajmniej przystrzyżenia murawy.





Nagrobek Józefa Franaszka z branży papierniczej to kooperacja dwóch artystów: Wasilkowskiego (forma jakby bramy) oraz Pruszyńskiego (plakieta z popiersiem).

Rozglądajmy się po drodze, by nie umknęły nam takie cacka sztuki kowalstwa. Nagrobek pochodzi z 1888 r., ale roślinne pnącza sugerują już secesję.


Na rogu muru znajduje się kącik rodziny Hoserów. W dużym stopniu zarośnięty bujnymi paprociami woła o pomstę do nieba - przecież to rodzina ogrodników! Czy arcybiskup Hoser nie mógłby tu kogo wyekspediować w tej sprawie?... Plakieta na  nagrobku Pawła Hosera to praca Teodora Skoniecznego. Płaskorzeźby to już dzieło dwudziestowieczne.

Zauroczył mnie ten grobowiec z dachem w kształcie jakby grzyba, ścianami pod kątem, ciekawą dekoracją bram. Starły się zeń inskrypcje, więc ucieszyłam się, gdy znalazłam o nim wzmiankę w źródłach. Jest to mauzoleum lekarza Jana Kmity z 1920, jeden z ostatnich przykładów tego typu budowli na cmentarzu. Niedługo już przeszła moda na tak okazałe grobowce.

Zwraca uwagę rzeźba na grobie Jana  Wojsznara-Opielińskiego, działacza Polskiej Organizacji Wojskowej. Taka sama rzeźba stoi przed Zachętą. Autor ten sam, czyli Edward Wittig.





Na pobliskim skrzyżowaniu znajdujemy trzy pokaźne kaplice.
Szaloną stylowo kaplicę Suskich...
...bardziej gotycką od gotyku kaplicę Szymańskich...
...i stonowaną modernistyczną kaplicę Domaradzkiego.


Coś zupełnie innego - coś pogańskiego w kształcie - nagrobek Konstantego Wojciechowskiego, architekta.

Kolejny secesyjny zachwyt to nagrobek Wacława Szymanowskiego, zaprojektowany przez syna, też Wacława.

Widzieliśmy już egipskie motywy na grobowcu Duninów, ale mauzoleum inżyniera i pisarza Gustawa Kamieńskiego, Gamastonem zwanego,  przebija wszystko.

Anioł na  grobie Jana Geli to kolejne dzieło Wasilkowskiego (ten spacer chyba powinien zwać się "powązkowsko-wasilkowski"). Układy pionowo-poziomych linii, ręka wyciągnięta w błogosławieństwie, bogate szaty - to wszystko znalazło uznanie u publiczności. Ponoć na Rossie w Wilnie znajduje się kopia tego pomnika.

Także na nagrobku Macdonalda doszukuję się secesyjnych motywów we fryzie. Jak widać, dekoracji było kiedyś tu więcej, ale jak to w Polsce, zgubiły się.

Ciekawa historia i ciekawy pomnik nagrobny państwa Pruszkowskich.
On zginął w wojnie polsko-bolszewickiej, ona nie mogła bez niego żyć...
Pomnik i płaskorzeźba wykonała Zofia Trzcińska- Kamińska. Jak dla mnie postać żołnierza oraz postacie na płaskorzeźbie tworzą pewien dysonans. Żołnierz grubo ciosany, a profile, mimo surowości - takie delikatne.

Już  kiedyś zwróciłam uwagę na mauzoleum Matyldy Sawickiej. Teraz zwróćmy uwagę na szczegóły.

O niespodzianko, kolejne dzieło Wasilkowskiego! Ponoć sprawił dużo problemów konserwatorom ze względu na budowę wewnętrzną piaskowca szydłowieckiego z którego jest wykonany.

I na koniec jeszcze dwa mauzolea rodzin finansistów:
Koniec wycieczki. Następnym razem porwę się na Powązki "klasyczne".