Saska Kępa kojarzy się głównie z przedwojennym modernizmem, jednak znajdziemy tu też ślady interwencji powojennych.
“Odbudowa kraju 1946” - kamienna płytka na jednym z domów na ul. Katowickiej na Saskiej Kępie. Jeden ze spacerowników w mojej biblioteczce nazywa ją gmerkiem, tak jak zwały się herby" średniowiecznych mieszczan.
Czy ta nieco abstrakcyjna forma jest czytelna? czy widać, że przedstawia cyrkiel? Chyba już sam poziom uproszczenia wskazuje na to, że czasy topornego socrealizmu jeszcze nie nadeszły.
Odbudowę, a raczej przebudowę miasta BOS postanowił rozpocząć od dzielnic najmniej zniszczonych, a więc nadających się do zasiedlenia najszybciej, takich jak Bielany, Mokotów, czy Saska Kępa właśnie.
Jeden z przedwojennych (jak i powojennych) mieszkańców Katowickiej,
Bohdan Lachert, czynny członek BOS-u, brał udział w przeobrażaniu ulicy w
socjalistyczną idyllę. Ulicę
poszerzono, ozdobiono rzeźbami, które tu i ówdzie ciągle można
odnaleźć. W jednym z budynków miało swoje biura BOS. I tak burżuazyjna
dzielnica stawała się częścią wizji socjalistycznego państwa:
demokratycznie, przestrzennie, funkcjonalnie, wspólnie.
Temu eksperymentowi osobny rozdział poświęca Grzegorz
Piątek w świetnej książce „Najlepsze miasto świata”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz