Wczorajsze wiosenne ciepło ustąpiło dziś lodowatym porywom wiatru, ale, tak jak obiecałam moim znajomym, dziś już nie padało, w związku z czym wybraliśmy się na spacer tematyczny poświęcony ostatniemu królowi I Rzeczypospolitej.
Zaczęliśmy pod bramą Uniwersytetu, by za chwilę znaleźć tablicę upamiętniającą elekcję Poniatowskiego.
Parę kroków dalej przy Pałacu Kazimierzowskim wspomniałam o pierwszej fundacji króla - Szkole Rycerskiej, której komendant, Adam Czartoryski, upamiętniony jest odpowiednią tablicą.
Wróciliśmy się na Krakowskie Przedmieście, by naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego opowiedzieć o ówczesnym jego właścicielu, Karolu Radziwille oraz o użytkowaniu wnętrz na teatr.
Przechadzając się po Krakowskim Przedmieściu koniecznie przystawaliśmy przy kubikach Canaletta, by porównać czasy stanisławowskie z obecnymi.
Tak doszliśmy do kościoła św. Anny, gdzie przypatrywaliśmy się fasadzie w poszukiwaniu imienia fundatora oraz podziwialiśmy szlachetne rysy św. Jana ewangelisty...
Pod Zamkiem opowiedziałam o przebudowie, Malarni Baciarellego oraz Bibliotece Królewskiej.
Udaliśmy się na Senatorską, by pod Pałacem Prymasowskim zapoznać się z królewskim bratem, Michałem Jerzym.
Na Miodowej zaś poznaliśmy jego siostrę Izabelę.
W tym samym miejscu trzeba było wspomnieć też o jego bankierze Tepperze.
Pałac Radziwiłłów był niemym świadkiem porwania króla przez konfederatów barskich.
A w kruchcie kościoła bazylianów znajduje się tablica przypominająca o Stanisławie.
Na placu Krasińskich rozszerzyłam temat teatrów, zapoczątkowany przy Pałacu Prezydenckim i by zakończyć, opowiedziałam niedole szczątek królewskich.
Spacer uczciliśmy grzanym miodem w Pasiecie na Freta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz