Na Puławskiej, bogatej w kapliczki, ta się wyróżnia.
Nieco niewidoczna w swojej kamiennej szarości na tle nijakich PRLowskich bloków, jednak jej "rzeźbiarskość" i elegancka kompozycja odróżnia ją od większości pozostałych, które nazwałabym bardziej "ludowymi".
"Protegez-nous" - "ochroniaj nas"; i tak samo w języku francuskim data 11. maja, 1849, przypominają o francuskiej przeszłości tych okolic. Opowiadałam o niej w trakcie mojego majowego spaceru. Zatrzymaliśmy się wtedy koło pobliskiego pałacu na Henrykowie, pobudowanego (początkowo w skromnieszej formie) przez imigranta Henryka Bonneta, który stworzył tu z rodziną kolonię francuską. Jeszcze przez pół wieku pierwsze skrzypce grały tu cudzoziemskie języki i zwyczaje, które zapewne powoli wtapiały się w polskość...
Tym cenniejsza ta figurka ze swoją nieznaną historią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz