piątek, 4 września 2015

Rzeź Woli

Skrzyżowanie ulicy Górczewskiej z Prymasa Tysiąclecia mijam z rzadka i widuję tylko z okien autobusu. Z moich nielicznych przejazdów obok bardziej utkwił mi w pamięci salon Nissan niż krzyż stojący przy rondzie.
Dopiero niedawno miałam sposobność, by dokonać rekonesansu skrzyżowania/ronda i przyjrzeć się uważniej miejscu pamięci, które ten krzyż wskazuje.
Stalowy krzyż nie jest samotny, obok znajduje się tablica opisująca przebieg masakry, która miała tu miejsce na początku sierpnia 1944, będąc jedną z odsłon rzezi Woli. Do znajdujących się tu kiedyś hal kolejowych zapędzano okoliczną ludność cywilną, by ostatecznie w miejscu wskazanym przez pomnik wykonać egzekucje, w trakcie których zginęły tysiące, od 4,5 do 12 tysięcy ludzi (tablica wskazuje na tę wyższa liczbę).
Część z zabitych stanowiło około 360 pacjentów i pracowników pobliskiego Szpitala Wolskiego (obecnie Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc) oraz cywile, którzy szukali w szpitalu schronienia. Wszyscy zostali zapędzeni na to miejsce kaźni 5.sierpnia, zwanego „czarną sobotą”, i tu rozstrzelani. Także koło szpitala znajdują się stosowna tablica i głazy pamiątkowe.
Tutejsze tablice wyliczają z nazwiska  te ofiary, które udało się zidentyfikować. 


W tym "kompleksie pomnikowym" znajduje się też typowa tablica pamiątkowa, których znajdziemy w Warszawie dziesiątki. Są to tablice autorstwa Karola Tchorka, które od 1949 upamiętniają wojenne miejsca kaźni.
Na krawędzi tej jednej znajduje się też „prywatny” napis… 

Podsumowując historię tego miejsca pamięci: najpierw stanął tu drewniany krzyż, następnie tablica Tchorka i przez długi czas były to  jedyne formy uapmiętnienia rzezi w tym miejscu. Dopiero w 2009 stanęła tu tablica z opisem wydarzenia (2009), a na miejscu starego drewnianego krzyża postawiono obecny metalowy. Całość została oficjalnie odsłonięta 5.sierpnia 2012. W kolejnych latach (2014) rozbudowano pomnik o ścianę z reliefem, wymieniono tablicę z opisem oraz dodano tablice z nazwiskami.


A tłem dla całości ciągle pozostaje salon Nissana, który stanął tu razem z parkingiem w 2003 na gruncie wydzierżawionym przez miasto…. Dzierżawca sugerował przesunięcie pomnika pod wiadukt, by oba "obiekty" nie przeszkadzały sobie nawzajem. Pomysł ten został jednak odrzucony, bowiem zmiana lokalizacji pomnika przekłamywałaby historię.
Stąd też tablica z reliefem, która miała choć częściowo zasłonić salon i  się od niego odciąć.
Spór o dalsze sensowne zagospodarowanie tego miejsca trwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz