Tego
dnia zapragnęłam napawać się warszawską jesienią. Po
przechadzce po Ogrodzie Krasińskich, zawitałam do Ogrodu Saskiego.
Minęłam się z żołnierzami, którzy schodzili właśnie ze swojej
warty, uśmiechnęłam się do aktualnie strzegących
Grobu Nieznanego Żołnierza i wkroczyłam
pomiędzy barokowe rzeźby.
Ta bańka leciała niesłychanie długo! biorąc pod uwagę jej rozmiar, aż dziw, że nie rozbiła się dużo wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz