„Syrena
herbem Twym, zwodnicza...” wspominał Warszawę Norwid (Dedykacja,
1866). Zwodniczość syreny może przejawiać się w jej
wielopostaciowości... rozglądając się po Warszawie co i rusz
będziemy spotykać jej wizerunki.
Syrenka
staromiejska broni Warszawy już od połowy XIX wieku. Wyszła
spod dłuta Konstantego Hegla i stanęła na Rynku w 1855. Była pierwszym pomnikiem warszawskiej syreny. Stanęła na skale, z
której spływała woda, czyli w naturalnym syrenim habitacie. Wiatry
historii przesuwały ją w coraz to inne miejsca: w latach 20. XX
wieku stanęła na Solcu na terenie Klubu Wioślarskiego, a następnie,
już po wojnie, na terenie Parku Kultury na Powiślu. Od lat 70. aż do
'99 stała na murach staromiejskich, by w końcu powrócić na
macierzysty Rynek. A jednak obecny pomnik to kopia, a oryginalna
syrenka Hegla schronienie znalazła ...w Muzeum Warszawy, na dziedzińcu. Jak się okazuje, mimo że zbrojna w miecz i tarczę,
sama nie zawsze się obroni – nie przed wandalami.
Syrena nad Wisłą oryginalnie miała być wysoka na 20 m i stać w w wodzie, podświetlana. Był to jednak koniec lat trzydziestych i okoliczności nie pozwoliły na tak rozbuchany projekt. Odsłonięty w czerwcu 1939 pomnik był wersją bardziej ekonomiczną. Początkowo planowany element wodnego wystroju pomnika zrealizowano częściowo dopiero w 2016, kiedy u stóp syreny zaczęła działać fontanna.
Autorką
była rzeźbiarka Ludwika Nitschowa (znana też z takich
warszawskich realizacji jak Stefan Starzyński w Parku Saskim, Maria Curie
przy Instytucie Onkologicznym, czy płaskorzeźba "murarstwo" przy placu
Konstytucji). Do pomnika pozowała poetka Krystyna Krahelska. Pomnik
przetrwał wojnę, tak samo jak i miasto, którego jest symbolem...
ale nie modelka, która została postrzelona pierwszego dnia powstania i
następnego dnia zmarła. Tak więc w sposób dramatyczny okazała
się idealną modelką dla pomnika silnej kobiecej postaci broniącej
miasta. Wywodziła się z rodziny o patriotycznym rodowodzie; od
początku wojny działała w konspiracji. To ona jest autorką
wiersza / piosenki „Hej chłopcy, bagnet na broń...”.
W kontraście do dobrze zbudowanej syreny z Wybrzeża Kościuszkowskiego, zupełnie inny typ urody reprezentuje starsza o 30 lat syrena z wiaduktu Markiewicza. Znajduje się nieco na uboczu, ale wystarczy trochę odbić z Traktu Królewskiego w ulicę Karową, by znaleźć najładniejszą warszawską syrenkę. Jest to syrena w wersji secesyjnej z wijącym się włosami spływającymi jak płaszcz, z długim krętym ogonem na wzburzonych falach. Stanęła tu w 1905 roku. Jej autorem był Jan Woydyga (autor także popiersia Starynkiewicza na terenie Filtrów oraz medalionu Chopina w Żelazowej Woli).
Kobiece
mody szybko się zmieniają, dotyczy to także fryzur pół-kobiet. W
latach dwudziestych na terenie miasta zaczęły pojawiać się syreny
nowoczesne, dynamiczne, z krótkimi modnymi fryzurami.
Jedną
z nich jest syrenka na dawnym garażu MPO, ul. Sandomierska, zaprojektowana przez Zygmunta Otto, 1927.
Mniej więcej równolatką jest syrena syrenka na gmachu Zakładu Filtrów Pośpiesznych, wg projektu Jana Golińskiego (1937) . Ten sam wizerunek znajdziemy na odnowionym źródełku miejskim u szczytu Dolnej.
Skąd
właściwie syrena ? Kiedy wyłoniła się z wiślanych fal?
Według
legendy w wersji Oppmana, syrenka została schwytana, by stać się
źródłem długowieczności dla księcia czerskiego. Jednak została
uwolniona przez pastuszka.
W baśni Ewy Szelburg-Zarembiny, gdy w mazowieckich lasach zagubił się książę, syrena wskazała mu drogę i miejsce, gdzie książę postanowił
założyć swój gród.
Na
pieczęciach Warszawy znana jest już co najmniej od początku XV
wieku. Wtedy jednak wyglądała bardziej jak syreny z „Odysei”:
kobiety-ptaki, bardziej przypominała gryfa. Na przestrzeni wieków
powabniała, odrzuciła elementy ptasie. Była zagadką podatną na
interpretacje, o czym świadczą takie panegiryki z XVII wieku:
[Gabriel
Teofil Ostrouch (1621)]
nie
darmo Warszawa za herb Syrenę nosi,
która
miecz srogi zawsze na bezecne wznosi.
Panną
jest niezmazaną, jakie są syreny,
które
stąd wielkiej doszły u poetów ceny...
[Zygmunt
Laukowski (1623)]
Warszawo,
w mur potężna! Czemu ten herb dali:
syrenę
z ostrym mieczem, królowie spaniali?
Nie
zbłądzę, jeśli rzekę: byś swoich czystości
nie
tak murem, jak mieczem broniła od złości
albo
żebyś w twych bramach zawsze czujność miała
i
wszelkie żelazem zdrady zabijała.
W
1791 stała się oficjalnym godłem zjednoczonej Warszawy.
W
czasie zaborów jej obecność na symbolach Warszawy nie była
stała, w drugiej połowie XIX wieku znikła zupełnie, by powrócić
oficjalnie w czasie I wojny światowej. Ale nawet w czasach zaborów
funkcjonowała w świadomości Polaków oraz warszawiaków jako herb
miasta; nierzadko pojawiała się w wśród symboli wyrobów
lokalnych, na pieczęciach cechów i stowarzyszeń przemysłowych,
na medalionach, medalach pamiątkowych oraz właśnie w przestrzeni
miejskiej...
...na
gmachu Towarzystwa Kredytowego Miejskiego, ul. Czackiego. Budynek z
1870, autorem syren na attyce był Ludwik Kucharzewski:
...ul. Kredytowa, dom Zakładów Gazowych, autor - znowu Zygmunt Otto:
...ul. Kredytowa, dom Zakładów Gazowych, autor - znowu Zygmunt Otto:
W czasie I wojny światowej syrena oficjalnie wróciła na pieczęcie
miejskie. Rozpisano wtedy konkurs na projekt nowego herbu. Zdecydowano się
na projekt inżyniera Szellera, który zaczął obowiązywać,
jednak sprawa nie została wtedy do końca rozstrzygnięta.
Tutaj
inny projekt konkursowy w wersji Stefana Norblina. Syrenka ta została wyróżniona, jednak była zbyt śmiała artystycznie, by umieścić ją na pieczęci:
Do konkursu wrócono w latach trzydziestych i w 1938 wybrano projekt Szczęsnego Kwartego.
Do konkursu wrócono w latach trzydziestych i w 1938 wybrano projekt Szczęsnego Kwartego.
Po
wojnie syrenie rozwiało włosy, stała się bardziej dziewczęca w
stosunku do przedwojennego kobiecego herbu. Wersja reprezentacyjna z 1967:
Projekt użytkowy z 1976:
Projekt użytkowy z 1976:
Stylizowana syrenka także z 1976:
Przedstawienia te to reprodukcje z książki Herb Warszawy Stefana K. Kuczyńskiego (Państwowy Instytut Wydawniczy, 1977). Aż dziwne, że nie mogłam znaleźć tej komunistycznej Syrenki w internetach...
Przedstawienia te to reprodukcje z książki Herb Warszawy Stefana K. Kuczyńskiego (Państwowy Instytut Wydawniczy, 1977). Aż dziwne, że nie mogłam znaleźć tej komunistycznej Syrenki w internetach...
W latach 90. miasto wróciło do projektu przedwojennego i taką ją znamy obecnie.
A chodząc po mieście można spotkać syrenę w jeszcze bardziej zróżnicowanych wcieleniach - co gorliwie śledzę w moim fejsbukowym albumie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz