„Picasso
malował swoje, za przeproszeniem, obrazy
kwadratowym pędzlem i i dlatego wychodziły mu tak brzydko” -
brzmiała pewna sentencja z kategorii „humor zeszytów”. Przez
długi czas podpisywałam się pod tym stwierdzeniem. Ostatnio
jednak przepraszam się z twórczością Picassa. Przyjrzyjmy się więc
jego wizji warszawskiej syreny, którą można zobaczyć na ścianie
domu na ulicy Obrońców na Saskiej Kępie.
Dobrze jest, widać, że to syrena. Tarcza – jest, młotek – jest... ..młotek??
Dobrze jest, widać, że to syrena. Tarcza – jest, młotek – jest... ..młotek??
A
czemu nie młotek! narzędzia budownicze – to oddaje ducha czasów
lat czterdziestych, okresu odbudowy. Wtedy to Pablo Picasso odwiedził
Polskę.
Picasso
jako członek Francuskiej Partii Komunistycznej oraz uznany artysta
został zaproszony do Polski na Pierwszy Światowy Kongres
Intelektualistów w Obronie Pokoju, który miał miejsce we Wrocławiu
w 1948. Picasso razem z pisarzem Paulem
Éluardem po wizycie we Wrocławiu odwiedzili także Warszawę
i Kraków.
Ich
pobyt obfitował w spotkania i zwiedzanie odbudowującego się
miasta. Picasso odwiedził między innymi nowo powstające osiedle na
Kole, gdzie był oprowadzany przez projektujących osiedle Syrkusów.
W pewnym momencie chwycił to, co miał pod ręką, czyli węgiel i
na ścianie pustego mieszkania wymalował nowoczesną syrenę:
syrenę, która nie tylko chroni swe miasto, ale też bierze czynny
udział w twórczym procesie odbudowy, która mierzy nas stanowczym
spojrzeniem, z siłą i determinacją, która nie walczy mieczem, ale buduje za pomocą narzędzi
takich jak młot (nawiązanie do sierpa i młota?).
Picasso
stworzył jeszcze jedną podobną syrenę - powstała w albumie
rodzinnym Stanisława Tołwińskiego, ówczesnego prezydenta
Warszawy.
I tylko ta syrena ocalała. Bowiem ta z Koła została zamalowana kilka lat później. Trochę nie dziwię się małżeństwu, które zasiedliło to mieszkanie – chcieli nacieszyć się w spokoju własnym M3, a tu pielgrzymki miłośników sztuki i wielbicieli Picassa. W końcu udało im się doprosić o zezwolenie na remont, w trakcie którego zamalowali syrenę Picassa.
(W 2019 dzięki uprzejmości obecnego właściciela mieszkania, syrenka została odtworzona w dawnym miejscu. Podobno można kontaktować się z Muzeum Woli, by umówić się na odwiedziny)
I tylko ta syrena ocalała. Bowiem ta z Koła została zamalowana kilka lat później. Trochę nie dziwię się małżeństwu, które zasiedliło to mieszkanie – chcieli nacieszyć się w spokoju własnym M3, a tu pielgrzymki miłośników sztuki i wielbicieli Picassa. W końcu udało im się doprosić o zezwolenie na remont, w trakcie którego zamalowali syrenę Picassa.
(W 2019 dzięki uprzejmości obecnego właściciela mieszkania, syrenka została odtworzona w dawnym miejscu. Podobno można kontaktować się z Muzeum Woli, by umówić się na odwiedziny)
To
skąd syrenka na Saskiej Kępie?
Był
to inny punkt programu wizyty Picassa. Znajdował się tutaj biuro
Zarządu Głównego Związku Polskiego Artystów Plastyków. Picasso spożył obiad w towarzystwie warszawskich
artystów w tutejszej stołówce, co upamiętnia tablica.
Obok znajduje się jeszcze drugie upamiętnienie: Stanisława Sikory, artysty rzeźbiarza, który miał tu swoją pracownię. Sam jest autorem upamiętnień, z których kilka znajduje się w Warszawie: np. popiersie Paderewskiego w wejściu do Parku Skaryszewskiego, popiersie Prusa przed szkołą jego imienia, czy też płaskorzeźby na kinie Praha.
Obok znajduje się jeszcze drugie upamiętnienie: Stanisława Sikory, artysty rzeźbiarza, który miał tu swoją pracownię. Sam jest autorem upamiętnień, z których kilka znajduje się w Warszawie: np. popiersie Paderewskiego w wejściu do Parku Skaryszewskiego, popiersie Prusa przed szkołą jego imienia, czy też płaskorzeźby na kinie Praha.
Obecnie
znajduje się tu Doświadczalna Pracownia Litografii im. Pabla Picassa. Dom otoczony jest
dość zaniedbanym ogrodem pełnym rzeźb.
Tu
następuje chwila na lans. O tym miejscu i syrenie rok temu
opowiadałam w Warszawskich Dniu w TVP3.
A
w temacie syren – polecam syrenkowy album na mojej warszawskiej FB stronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz