Odradzam.
By wakacyjno-łazienkowej tradycji stało się zadość, skierowałam swe kroki do Trou Madame w celu nabycia gofra z bitą śmietaną. Z góry wiedziałam, że przepłacę haniebnie (6,80 zł), ale miałam nadzieję na przyzwoitą jakość. Jednak nie - nie dość, że gofr nie był świeży, to jeszcze słabo odgrzany.
Ale spacer po Łazienkach był wyborny. Gorący, chwilami duszny dziś dzień, ale ciężkie powietrze podkreśla słodycz kwitnących jeszcze lip - jedynego zapachu, który potrafię zidentyfikować wśród wielu.Wiewiórki i pawie w roli celebrytów. Spacerowiczów sporo, ale bez przesady. Mam wrażenie, że i im udzielała się błogość i powolność ciepłego sobotniego popołudnia, co sprawiało, że nikt sobie nie przeszkadzał; a przynajmniej nie przeszdkadzali mi. Zielono, przestrzennie, spokojnie.
sobota, 30 czerwca 2012
środa, 27 czerwca 2012
wtorek, 26 czerwca 2012
Uroki Skarpy
Uroki Skarpy, a właściwie jego niewielkiego wycinka, prezentowałam moim znajomym w trakcie niedzielnego spaceru.
Zaczęliśmy pod Muzeum Chopina, czyli Zamkiem Ostrogskich lub Pałacem Gnińskich lub Pałacem Ordynackim... czy może kuchnią Gnińskich?
Ominęliśmy Uniwersytet Muzyczny i skwer im. Bohdana Wodiczki, by podążyć Okólnikiem, a tam zerknąć na budynek Biblioteki Ordynacji Zamoyskich i zadumać się nad jej tragicznym losem.
"Miłość ojczyzny naszym prawem" - głosi motto Krasińskich u szczytu; ale obecnie ktoś uznał, że to tylko "miłość jest naszym prawem" i "patriae" zostało wykreślone.
Minąwszy wspaniałą niegdyś ulicę Szczyglą doszliśmy do muru okalającego zabudowania klasztoru szarytek i tam podziwialiśmy z góry enklawę zieleni. Może kiedyś spróbuję tam wejść, a tymczasem można zerknąć tam na Fenomenie Warszawy.
Zeszliśmy schodkami obok Domu Bankiera (budynku pozostałego po szpitalu rosyjskiego Czerwonego Krzyża) i przez park Karola Beyera; minęliśmy głośne tego dnia Warszawa-Powiśle
i wśród zieleni doszliśmy do Parku na Książęcym. Tam opowiedziałam o osiemnastowiecznych ogrodach księcia podkomorzego, po których na pierwszy rzut oka nie ma już śladu. A przecież niepozorne betonowe odrzwia w skarpie prowadzą do rotundy, w której pewnie niejedno się działo...
O Elizeum Kazimierza Poniatowskiego można dowiedzieć się co nieco na youtube
W zeszłym roku nad stawem rozłożyła się Dolina Muminków Z tego co czytałam, w tym roku mieli zaniechać działalności, ale w niedzielę jak najbardziej leżaki i muzyka były.
Dalej na górę, kładką nad dawnym wąwozem rzeki Żurawki i przystanek obok Muzeum Ziemi oraz dawnej loży masońskiej / Willi Pniewskiego.
I punkt końcowy - taras na osi Parku im. Edwarda Rydza-Śmigłego. Moje pierwsze z nim wspomnienia pochodzą z czasów, kiedy park ten był jeszcze Centralnym Parkiem Kultury.
Tym samym spacerki z Kasią stają się imprezą cykliczną:-)
Gdzie by tu następnym razem? (pomysłów już kilka)
Zaczęliśmy pod Muzeum Chopina, czyli Zamkiem Ostrogskich lub Pałacem Gnińskich lub Pałacem Ordynackim... czy może kuchnią Gnińskich?
Ominęliśmy Uniwersytet Muzyczny i skwer im. Bohdana Wodiczki, by podążyć Okólnikiem, a tam zerknąć na budynek Biblioteki Ordynacji Zamoyskich i zadumać się nad jej tragicznym losem.
"Miłość ojczyzny naszym prawem" - głosi motto Krasińskich u szczytu; ale obecnie ktoś uznał, że to tylko "miłość jest naszym prawem" i "patriae" zostało wykreślone.
Minąwszy wspaniałą niegdyś ulicę Szczyglą doszliśmy do muru okalającego zabudowania klasztoru szarytek i tam podziwialiśmy z góry enklawę zieleni. Może kiedyś spróbuję tam wejść, a tymczasem można zerknąć tam na Fenomenie Warszawy.
Zeszliśmy schodkami obok Domu Bankiera (budynku pozostałego po szpitalu rosyjskiego Czerwonego Krzyża) i przez park Karola Beyera; minęliśmy głośne tego dnia Warszawa-Powiśle
i wśród zieleni doszliśmy do Parku na Książęcym. Tam opowiedziałam o osiemnastowiecznych ogrodach księcia podkomorzego, po których na pierwszy rzut oka nie ma już śladu. A przecież niepozorne betonowe odrzwia w skarpie prowadzą do rotundy, w której pewnie niejedno się działo...
O Elizeum Kazimierza Poniatowskiego można dowiedzieć się co nieco na youtube
W zeszłym roku nad stawem rozłożyła się Dolina Muminków Z tego co czytałam, w tym roku mieli zaniechać działalności, ale w niedzielę jak najbardziej leżaki i muzyka były.
Dalej na górę, kładką nad dawnym wąwozem rzeki Żurawki i przystanek obok Muzeum Ziemi oraz dawnej loży masońskiej / Willi Pniewskiego.
I punkt końcowy - taras na osi Parku im. Edwarda Rydza-Śmigłego. Moje pierwsze z nim wspomnienia pochodzą z czasów, kiedy park ten był jeszcze Centralnym Parkiem Kultury.
Tym samym spacerki z Kasią stają się imprezą cykliczną:-)
Gdzie by tu następnym razem? (pomysłów już kilka)
niedziela, 10 czerwca 2012
Natolin
"Zespół pałacowo-parkowy Natolin". Na początku posiadłość królewska, później rezydencja magnacka, po ostatniej wojnie upaństwowiona, użytkowana przez ówczesnych prominentów; w III RP teren uczelniany, na co dzień zamknięty dla turystów. To wszystko sprawia, że jest to mało znany warszawski zabytek.
Dopiero w 2006 miejsce to zostało otwarte dla gości, choć w ograniczonym zakresie. Możliwość zwiedzania oferuje biuro Trakt, w tym roku we współpracy z Fundacją Varsaviana. Od maja do września można wybrać się na dwugodzinną wycieczkę z przewodnikiem. Więcej informacji na stronie Traktu
Dlaczego warto odwiedzić Natolin? Jest to dobrze zachowany i odrestaurowany przykład osiemnastowiecznej i dziewiętnastowiecznej architektury, a także kawałek prywatnego życia polskiej arystokracji. Jest to też niespodziewany w mieście kontakt z dziką przyrodą.
Co zobaczymy?
Klasycystyczny pałacyk
...i jego świetnie odrestaurowane wnętrza, ukazujące, jak pałac zmienił się na przestrzeni lat.
Sarkofag Natalii Sanguszkowej
Bramę mauretańską/pseudo-gotycką...
... bramę mauretańską raczej nie, chyba że się posiada dobry zoom w aparacie. Nie spodziewam się, by którakolwiek z tych dwugodzinnych wycieczek zapuściła się aż tak daleko od pałacu.
Ponadto starodrzew rezerwatu natolińskiego - co krok zabytek przyrody.
Bardzo dziką przyrodę!
Serio serio! Dziś przez drogę przebiegła mi sarna. Dobrze, że nie dzik, którego bytność w parku sugerują zorane trawniki...
Park kusi nie tylko ewentualnością spotkania z dziką zwierzyną. Na 105 ha można natrafić na kilka ciekawostek.
Polecam!
Dopiero w 2006 miejsce to zostało otwarte dla gości, choć w ograniczonym zakresie. Możliwość zwiedzania oferuje biuro Trakt, w tym roku we współpracy z Fundacją Varsaviana. Od maja do września można wybrać się na dwugodzinną wycieczkę z przewodnikiem. Więcej informacji na stronie Traktu
Dlaczego warto odwiedzić Natolin? Jest to dobrze zachowany i odrestaurowany przykład osiemnastowiecznej i dziewiętnastowiecznej architektury, a także kawałek prywatnego życia polskiej arystokracji. Jest to też niespodziewany w mieście kontakt z dziką przyrodą.
Co zobaczymy?
Klasycystyczny pałacyk
Bramę mauretańską/pseudo-gotycką...
Ponadto starodrzew rezerwatu natolińskiego - co krok zabytek przyrody.
Bardzo dziką przyrodę!
Park kusi nie tylko ewentualnością spotkania z dziką zwierzyną. Na 105 ha można natrafić na kilka ciekawostek.
Polecam!
piątek, 1 czerwca 2012
Rejsy po Wiśle
Dwa razy wybrałam się na rejsy organizowane przez We Love Warsaw.
Jeden odbył się we wrześniu zeszłego roku, drugi zaś na początku maja, wieczorową porą.
Każdemu towarzyszył komentarz przewodnika - i nawet zdublowała się tylko c z ę ś ć usłyszanych informacji. Tylko na drugiej wycieczce byłam nieco rozczarowana, bo opis rejsu mówił o "ciekawostkach szemranej Warszawy", a tego akurat nie było aż tak dużo.
Ale ogólnie za każdym razem jestem zadowolona z wycieczek tej organizacji.
W tym roku chciałabym jeszcze przepłynąć z Warszawy do Serocka, gdzie podobno znajduje się interesujący kościół.
W tym miejscu następuje dokumentacja fotograficzna.
Pomnik Sapera od drugiej strony rzeki.
Syrenka uwięziona;-)
Jeden z ulubionych mostów nowożeńców.
Moje nocne zdjęcia to niestety nie jest szczyt sztuki fotograficznej - lepiej zajrzeć na fejsbukową stronę We Love Warsaw .
Jeden odbył się we wrześniu zeszłego roku, drugi zaś na początku maja, wieczorową porą.
Każdemu towarzyszył komentarz przewodnika - i nawet zdublowała się tylko c z ę ś ć usłyszanych informacji. Tylko na drugiej wycieczce byłam nieco rozczarowana, bo opis rejsu mówił o "ciekawostkach szemranej Warszawy", a tego akurat nie było aż tak dużo.
Ale ogólnie za każdym razem jestem zadowolona z wycieczek tej organizacji.
W tym roku chciałabym jeszcze przepłynąć z Warszawy do Serocka, gdzie podobno znajduje się interesujący kościół.
W tym miejscu następuje dokumentacja fotograficzna.
Pomnik Sapera od drugiej strony rzeki.
Syrenka uwięziona;-)
Jeden z ulubionych mostów nowożeńców.
Moje nocne zdjęcia to niestety nie jest szczyt sztuki fotograficznej - lepiej zajrzeć na fejsbukową stronę We Love Warsaw .
Subskrybuj:
Posty (Atom)