Uroki Skarpy, a właściwie jego niewielkiego wycinka, prezentowałam moim znajomym w trakcie niedzielnego spaceru.
Zaczęliśmy pod Muzeum Chopina, czyli Zamkiem Ostrogskich lub Pałacem Gnińskich lub Pałacem Ordynackim... czy może kuchnią Gnińskich?
Ominęliśmy Uniwersytet Muzyczny i skwer im. Bohdana Wodiczki, by podążyć Okólnikiem, a tam zerknąć na budynek Biblioteki Ordynacji Zamoyskich i zadumać się nad jej tragicznym losem.
"Miłość ojczyzny naszym prawem" - głosi motto Krasińskich u szczytu; ale obecnie ktoś uznał, że to tylko "miłość jest naszym prawem" i "patriae" zostało wykreślone.
Minąwszy wspaniałą niegdyś ulicę Szczyglą doszliśmy do muru okalającego zabudowania klasztoru szarytek i tam podziwialiśmy z góry enklawę zieleni. Może kiedyś spróbuję tam wejść, a tymczasem można zerknąć tam na Fenomenie Warszawy.
Zeszliśmy schodkami obok Domu Bankiera (budynku pozostałego po szpitalu rosyjskiego Czerwonego Krzyża) i przez park Karola Beyera; minęliśmy głośne tego dnia Warszawa-Powiśle
i wśród zieleni doszliśmy do Parku na Książęcym. Tam opowiedziałam o osiemnastowiecznych ogrodach księcia podkomorzego, po których na pierwszy rzut oka nie ma już śladu. A przecież niepozorne betonowe odrzwia w skarpie prowadzą do rotundy, w której pewnie niejedno się działo...
O Elizeum Kazimierza Poniatowskiego można dowiedzieć się co nieco na youtube
W zeszłym roku nad stawem rozłożyła się Dolina Muminków Z tego co czytałam, w tym roku mieli zaniechać działalności, ale w niedzielę jak najbardziej leżaki i muzyka były.
Dalej na górę, kładką nad dawnym wąwozem rzeki Żurawki i przystanek obok Muzeum Ziemi oraz dawnej loży masońskiej / Willi Pniewskiego.
I punkt końcowy - taras na osi Parku im. Edwarda Rydza-Śmigłego. Moje pierwsze z nim wspomnienia pochodzą z czasów, kiedy park ten był jeszcze Centralnym Parkiem Kultury.
Tym samym spacerki z Kasią stają się imprezą cykliczną:-)
Gdzie by tu następnym razem? (pomysłów już kilka)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz