niedziela, 22 lipca 2012

Kościół pod wezwaniem świętego Antoniego

Stoi niepozornie wśród osiedli przy ulicy Czerniakowskiej, ledwo widoczny za murem i drzewami. Tymczasem jest to nie lada zabytek - barokowa kameralna szkatułka praktycznie nietknięta zniszczeniami ani przebudowami od czasu powstania w 1693 r.




Fundatorem był marszałek Stanisław Herakliusz Lubomirski - nie tylko polityk, ale i mecenas sztuki. I on, i jego potomni (głównie potomkinie) przyczynili się do rozwoju Warszawy.

Projekt tego przybytku zlecił Lubomirski Tylmanowi Gamerskiemu Superstar. Stoi na planie krzyża greckiego, przykryty jest kopułą na bębnie.
Wnętrze ozdobione jest freskami i sztukateriami, autorstwa m.in. Andrzeja Schlutera i Francesa Antonia Giorgioli. Przedstawiają życie św. Antoniego z Padwy, cztery strony świata, czy  w końcu budowę samego kościoła.





W centralnej części świątyni znajduje się ołtarz. Anioły adorują obraz patrona świątyni. 
Ołtarz ten jest też częścią relikwiarza św. Bonifacego, którego kości, dar papieża Innocentego XI, Lubomirski ofiarował bernardynom. Po bokach ołtarza znajdują się dwa wejścia, które prowadzą kilkoma schodkami w dół do miejsca, w którym w przeszklonej trumnie spoczywają relikwie.


Kościół niestety pozostaje zamknięty dla przypadkowych turystów, więc mogę tu tylko zaprezentować zdjęcia, które udało mi się zrobić przez kratę. Podobno jednak można umawiać się na wycieczki, co na pewno kiedyś wykorzystam. Z przyjemnością jeszcze raz zanurzę się w ten kościółek.


Brama-dzwonnica pochodzi z pierwszej połowy XIX w. i zdobi ją herb Ossolińskich, późniejszych właścicieli Czerniakowa.


W ogrodzie - wyglądająca na współczesną figura św. Franciszka - założyciela zakonu bernardynów (Prowincji Zakonu Braci Mniejszych).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz