W
trakcie kwarantanny obejrzałam już wszystkie bloki wokół mojego
gocławskiego osiedla. Na dziś więc wymyśliłam ambitny plan
dotarcia do Olszynki Grochowskiej, a konkretnie do pomnika bitwy 1831
r.
Wujek Gugl podpowiedział mi kilka tras, ale ja wiedziałam lepiej i poszłam
dalej i dłużej niż mogłam;)
Obrałam trasę, która wiodła wzdłuż Nowej Ulgi, następnie ulicą Marsa, aż do Chełmżyńskiej, z której odbiłam do ulicy Szerokiej i skraju Rezerwatu Olszynka Grochowska. Zajęło mi to godzinę.
Obrałam trasę, która wiodła wzdłuż Nowej Ulgi, następnie ulicą Marsa, aż do Chełmżyńskiej, z której odbiłam do ulicy Szerokiej i skraju Rezerwatu Olszynka Grochowska. Zajęło mi to godzinę.
Cel wycieczki. Pomnik
powstał w 1936 roku. Właściwie jest grobem. Spoczywają tutaj
szczątki żołnierzy, które zostały odnalezione na tym terenie w
trakcie robót melioracyjnych lat trzydziestych. Uroczyście pochowano ich, a tablice
wmurowano z okazji 105-lecia bitwy.
Krzyż
był już tu wcześniej, ustawiony staraniem Towarzystwa Przyjaciół
Grochowa. Stanął w 1916, jako pierwsze
upamiętnienie (wcześniej władze rosyjskie nie zezwalały na
jakiekolwiek formy pamięci na tym terenie). W 1931 drewniany krzyż zamieniono
na metalowy. Snuto pomysły na bardziej spektakularną formę
mauzoleum, jednak nigdy nie zostały zrealizowane. Tak więc
skończyło się grobie z 1936.
Dopiero
niedawno pomnik ten zyskał dodatkowy element: Aleję Chwały. W 1999 wzdłuż
ulicy Traczy, prowadzącej do pomnika, zaczęto ustawiać kamienie,
upamiętniające postacie związane z Powstaniem Listopadowym.
Droga
powrotna wiodła przez Rezerwat, który okazał się trochę
mniejszy, niż się spodziewałam.
Za teren chroniony został uznany w 1983 r. Jest rezerwatem historyczno-krajobrazowym. Żadne z tutejszych drzew nie pamięta
bitwy (w tamtym czasie znajdował się tu olchowy las), teren ten
został zalesiony ponownie już po wojnie. Znalazłam jeszcze jedno, już oddolne, upamiętnienie Bitwy.
Przez las biegnie kanał Olszynka
Grochowska, biegną też tory kolejowe, z nielegalnym przejściem,
więc trzeba uważać.
Przecinając
osiedla na Gocławku wróciłam na Gocław. Tym razem w około 45
minut. Wujek Gugl dobrze radził;)
A tutaj można poczytać pokrótce o bitwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz